wtorek, 27 grudnia 2016

Too Faced



Jest to pierwszy pojedynczy cień marki Too Faced. Mam w swojej kolekcji kilka paletek jednak cienie pojedyncze tej marki to dla mnie totalna nowość. Generalnie wole paletki cieni, są one dużo wygodniejsze i tak naprawdę bardziej ekonomiczne i łatwiejsze w przechowywaniu. Byłam ciekawa czy jakoś pojedynczego cienia jest równa jakości cieni w paletkach TF. Zdecydowałam się na cudowny kolor butelkowej zieleni. 





Pojedynczy cień marki Too Faced. 
Kolor NICE STEMS! jest to odcień metaliczny - zielony. 
Nie przepadam za kolorem zielonym jednak ten jest bardzo ładny. Zdecydowanie zgaszony, ze złotymi drobinkami. Baaaardzo dobrze na pigmentowany! Ponad to fajnie się go nakłada. Opakowanie jest wykonane z grubego plastiku - porządne. 

Jego waga to 1,7g czyli jak na pojedynczy cień to całkiem sporo. 

Jak najbardziej na Tak. 



Xoxo Kosti

środa, 14 września 2016

Naked Blushed Urban Decay


Paletkę Naked Flushed od Urban Decay dostałam na urodziny w tym roku. Jest idealna! Dlaczego? W tej jednej paletce, niewielkich rozmiarów znajdziesz idealny zestaw do modelowania twarzy! Bronzer, Róż oraz Rozświetlacz. Ten zestaw do konturowania dostałam w prezencie. Nie wiem czy zdecydowałabym się na niego, nigdy nie rzucał mi się w oczy kiedy przechodziłam obok szafy Urban Decay w perfumerii Sephora. Wszystkie trzy elementy paletki cechują się niesamowitą pigmentacją. Nakładając róż trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością, bo bardzo łatwo nałożyć zbyt wiele produktu, czego efektem jest bardzo nie naturalny "rumieniec". Bronzer oraz rozświetlacz nie przysparza tylu problemów. Mimo swojej wysokiej pigmentacji produkty łatwo się aplikuje i można jej stopniować. Jak widzicie produkty w paletce nie mają tej samej objętości. Najwięcej mamy tu bronzera, następnie różu a najmniej rozświetlacza. Jest to bardzo przemyślane zastosowanie, ponieważ wszystkie trzy produkty nie będą używane przez Ciebie w jednakowej ilości. Jest to mój drugi produkt od Urban Decay, na pewno nie ostatni. Jestem bardzo zadowolona. Kolory idealnie ze sobą współgrają, produkty są bardzo wydajne co sobie cenię.  Opakowanie tak jak w przypadku innych produktów tej firmy jest bardzo porządne i trwałe. Wewnątrz znajdziemy lusterko rozmieszczone na całości wieczka. Jego rozmiar jest wystarczający więc nie ma potrzeby sięgania po drugie lusterko. Ta kompaktowa wersja nadaje się do torebki, przy takim opakowaniu nie obawiam się, że kosmetyk zniszczy mi się podczas podróży. 


Produkt dostaniesz w perfumerii Sephora.
Cena: 165zł/14g
Dostępna stacjonarnie jak i na stronie internetowej



Od producenta:

"Paleta Naked Flushed, wszystko w jednym, idealna, aby zachować świeżą i promienną cerę przez cały dzień. Puder brązujący, rozświetlacz i róż w jednym ultra praktycznym, kompaktowym opakowaniu. 

Jak używać ?
Trzy uniwersalne odcienie nadające się do każdej karnacji są idealnym uzupełnieniem pozostałych produktów z gamy Naked; można stosować solo lub razem dla bardziej wyszukanego efektu."


niedziela, 11 września 2016

Alverde Wild Rose

Alverde Wild Rose


Niemieckie kosmetyki Alverde, to przede wszystkim  naturalne produkty wegańskie. Do przetestowania miałam trzy produkty tej firmy. Wszystkie o zapachu dzikiej róży. Wygrałam je na stronie DressCloud . W paczuszce znalazłam to masło do Ciała o pojemności 200ml, Maseczkę do twarzy, oraz wspaniałe mydło vegańskie. 
W tym poście znajdziesz resztę produktów z mojej nagrody --> Klik
Nie zapomnij też obejrzeć filmiku, którego tematem jest właśnie ten zestaw. 


Wracając do masełka. Tak jak wspomniałam zawiera on aż 200ml produktu. Jest niesamowicie wydajny. Nie podrażnia skóry - co niestety często mi się zdarza. Opakowanie jest porządne, wykonane z grubego plastiku, bardzo łatwe w użyciu. Jak sama widzisz grafika również jest bardzo przyjemna dla oka, utrzymana w odcieniach różu i jasnej zieleni. Produkt jest bardzo gęsty, co absolutnie mi nie przeszkadza. Zapach jest bardzo naturalny tak jak i kolor, co świadczy o mniejszej ilości chemii dodanej do produktów. "Bez parafiny, oleju mineralnego, syntetycznych substancji zapachowych, barwiących i konserwujących. zawiera bio-olej z dzikiej róży i bio-olej sojowy". Produkt jest przeznaczony do suchej skóry. Jeśli chodzi o samo nawilżenie - to nie zauważyłam, żadnych spektakularnych efektów. Samo masło miałam dość długo, i zużyłam go w całości. Niestety nie wiem jaka jest jego cena w drogerii stacjonarnej, jednak czytałam, że nie są to drogie kosmetyki. Znalazłam ten balsam w drogerii internetowej Cytrynowa.pl --> Klik, za 23zł. W drogeriach niemieckich zapewne cena jest dużo niższa. Czy kupiła bym ten produkt? Nie. Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju masła do ciała - to lubię testować nowe rzeczy. Nie szukam tego idealnego na lata. Zdecydowanie NIE. Produktu bym nie kupiła jednak bardzo gorąco wam go polecam! Jeśli będziesz miała okazję zakupu wegańskich produktów firmy Alverde - nie zastanawiaj się długo. :)



wtorek, 14 czerwca 2016

Matujący Spray


Matujący Spray 



Pierwszy raz miałam okazję testować produkt tego typu, a mianowicie matującą mgiełkę do twarzy. Jest to nowość na rynku i pewnie wiele z was nie słyszało jeszcze o produktach tego typu. Mgiełka ta dzięki aktywnym składnikom minimalizuje widoczność porów i matowi skórę. Ma przepiękny zapach, delikatny, nie duszący - idealny dla produktu do twarzy. Dzięki ergonomicznej butelce, produkt jest łatwy w użyciu. Spray łatwo się aplikuje. Pamiętaj aby porządnie wstrząsnąć przed użyciem, aby składniki aktywne mogły się połączyć. Bez wcześniejszego wymieszania, efekt może nie być zadowalający. Mgiełka matowi twarz po upływie kilku sekund. Produkt jest nie wyczuwalny na twarzy.


Cena za 100 ml to ok. 18zł

Od producenta :

"Zmatowienie i pielęgnacja skóry.


Innowacyjna i specjalistyczna mgiełka matująca do twarzy. Natychmiast i na długo matowi cerę oraz poprawia wygląd skóry wszędzie i w każdej sytuacji. Wpływa pomocniczo na redukcję porów oraz na pielęgnację skóry. 
Wystarczy kilkanaście sekund od aplikacji, aby cera wyglądała na bardziej matową i zadbaną."




poniedziałek, 30 maja 2016

Golden Sugar


GOLDEN SUGAR


 Paletkę Róży Golden Sugar kupiłam w internetowej drogerii TopDrogeria, za kwotę ok. 20zł. Była ona wówczas na promocji co mnie bardzo ucieszyło. Paletka firmy Makeup Revolution, zawiera sześć róży. TAK róży, według producenta są to róże, jednak ja nie mogę do końca się z tym zgodzić. Dwa pierwsze, zwłaszcza ten jasny u góry nadają się bardziej jako produkt rozświetlający niż jako róż, również dwa ostatnie brązy oraz metalicznym brąz wpadający w pomarańcz nie sprzwdzają się idealnie w roli różu do policzków, prędzej użyłabym ich jako bronzery. Paletka wygląda jak większość paletek z tej firmy. Płaskie, czarne, plastikowe opakowanie. Nie wątpliwym plusem jest duże lusterko, umieszczone na całej długości górnej części. Jeśli chodzi o minus opakowania - jest taki jak we wszystkich opakowaniach tej firmy - Bardzo szybko i brzydko rysująca się powierzchnia. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest trzymanie paletki w papierowym kartoniku, jednak uważam to za bezsensowne. Inny minus opakowania to trudności z jego otworzeniem, bardzo często zastanawiam się " czy tym razem złamie paznokcie ".


ZAWARTOŚĆ:


 Wszystkie róże są prasowane. Cztery pierwsze sa bardzo błyszczące i maja bardzo dużo drobinek. Tak jak wspomniałam, pierwszy z nich idealnie nadaje się do rozświetlenia twarzy. Niestety nie mają one poszczególnych nazw i ciężko jest mi o nich pisać. Z tej czwórki najbardziej podoba mi się róż w prawym górnym rogu. Jest bardzo subtelny i orzeźwia wygląd twarzy nadając jej wiele świeżości. 


 Jeśli chodzi o te cztery po stronie prawej, to po dwa ostatnie zdarza mi się sięgać najczęściej, jednak nie używam ich jako róży tylko jako bronzery. Nie wątpliwym plusem paletki jest jej różnorodnosc jeśli chodzi o kolory oraz pigmentacja. Polecam nakładanie ich pędzlem przeznaczonym do tego produktu, aby nie zrobić sobie plam na policzkach. Wykończenia róży nie każdemu przypadną do gustu. Jeśli nie przepadasz za nadmiernym błyskiem, to ta paletka nie będzie dla Ciebie. 

 Cena jest bardzo korzystna, zwłaszcza, że jak widzicie paletka zawiera aż 6 odcieni. Co ciekawe, moim zdaniem idealnie sprawdzą się one również jako cienie do powiek! Zwłaszcza te metaliczne. 



Zapraszam na filmik z moimi zakupami z Top Drogerii :D


Zobacz również :
Maseczka łaźnia Agafii - KLIK
Haul Kosmetyki z Topdrogerii - KLIK




poniedziałek, 23 maja 2016

I po Maturze!



Na moim blogu bardzo rzadko pojawiają się posty ze stylizacjami. Czas to zmienić! Dzisiaj chciałam pokazać wam mój outfit na jedną z matur. Na szczęście moja szkoła nie wymaga czarnej spódniczki i białej bluzki! Postanowiłam więc ubrać się tak jak na co dzień. Wygodnie i troszeczkę elegancko. Pogoda była sprzyjająca więc nie marzłam po drodze z dworca. 

Koniecznie daj mi znać w komentarzu czy chcesz, aby takie posty również pojawiały się na moim blogu. :)

Korzystając z okazji zapraszam was serdecznie na mój profil na instagram'ie
@magnificatne 







Płaszcz Michael Kors/ Sukienka H&M / Okulary Primark / Torebka New Look / Buty Vans - Zalando / Biżuteria Magnificat BOHO/



sobota, 14 maja 2016

Kylie Cosmetics Lip Glosses

Glosses

(Literally)


Jakiś czas temu pokazywałam wam moje totalne must have, którym były pomadki od Kylie Cosmetics. Moje "marzenie" się spełniło, nawet z nawiązką, gdyż w poprzednim miesiącu kiedy zamawiałam matowe Lip Kits wyszły nowe produkty od Kylie, a mianowicie błyszczyki. Udało mi się zamówić je wszystkie, co wbrew pozorom nie było takie proste. Od jakiegoś czasu Kylie informuje o sprzedaży swoich produktów wyłącznie na jej aplikacji, co oczywiście jest płatną opcją. Mi udało się dowiedzieć kiedy odbywa się kolejna sprzedaż i fartem kupiłam wszystkie kolorki. W ofercie znajdują się trzy odcienie błyszczyków:
So Cute
Literally 
Like


 Wszystkie są w odcieniach nude. Z tego co widziałam kolor Like i Literally pasują do większości odcieni skóry. Kolor So Cute - uwielbiany przez Kylie i masę innych osób, mnie totalnie nie przypadł do gustu. Uważam, że bardzo brzydko wygląda przy ciemnej skórze. Pierwszy "rzut" różni się troszeczkę od tego podczas, którego ja zamówiłam swoje błyszczyki. W pierwszej wersji pędzelki były zbyt długie, co powodowało ich niszczenie podczas wkładania do opakowania.


 Jeśli chodzi o ulepszony pędzelek, to ja jestem naprawdę bardzo zadowolona, nie miałam wcześniej błyszczyka z takim pędzelkiem. Poniżej znajdziesz zdjęcie na, którym widać jego "inność". Być może, zauważyłaś, że błyszczyki nie są moim ulubionym produktem kosmetycznym. Bardzo często to powtarzam. Mam jeden ukochany z Benefit Cosmetics, na te zdecydowałam się z ciekawości. Jestem bardzo zaskoczona! Naprawdę nie spodziewałam się, że tak mi się spodobają. Byłam wręcz przekonana, że po prostu je przetestuje a następnie sprzedam ( tak jest w przypadku koloru So Cute). Odcień Like używam naprawdę często. 




Cena to 15$ za sztukę, w porównaniu z kosmetykami firm takich jak MAC, Benefit, Too Faced, Clinique, the Balm czy nawet Sephora, to cena jest podobna. Jest natomiast wyższa od przeciętnych błyszczyków firm takich jak MUR, Sleek czy NYX. Należy jednak pamiętać o przesyłce, które kosztuje kolejne 15$. W związku z dużym kosztem przesyłki polecam zakup większej ilości produktów lub po prostu kup błyszczyki razem z koleżanką, aby rozłożyć koszty przesyłki, które są równowartością drugiego produktu. 

Jeśli zdecydujesz się na zakup kosmetyków Kylie Cosmetics na portalach typu Vinte, Allegro, Szafa czy OLX pamiętaj o tym, aby zapytać o dołączony do każdego zamówienia wydruk lub/oraz o zrzut ekranu emaila, który dostaje każda osoba, zaraz po złożeniu zamówienia. Wtedy będziesz miała pewność, że produkt jest oryginalny. Od jakiegoś czasu kosmetyki tej firmy są podrabiane a nie chcesz wydać pieniędzy na pomadkę/błyszczyk niewiadomego pochodzenia, który prawdopodobnie nie przeszedł żadnych testów - tak jak się to dzieje właśnie w przypadku podróbek. 

Z tego co wiem na chwilę obecną podrabiane są jedynie pomadki w płynie, więc błyszczyki i pomadki matowe jeszcze przez jakiś czas możesz kupować bez obaw na wyżej wymienionych portalach, aczkolwiek ja na Twoim miejscu mimo wszystko zapytałabym o potwierdzenie oryginalności produktu.


 Powyżej widzisz swatche wszystkich trzech produktów. Nie da się zaprzeczyć, że pigmentacja jest niesamowita. Osobiście nie miałam nigdy błyszczyków o tak silnej pigmentacji. Dzięki wygodnemu pędzelkowi aplikacja jest bardzo przyjemna. Produkt jest gęsty, aczkolwiek nie skleja ust jak np. błyszczyki firmy MUR za którymi bardzo nie przepadam. Jeden z największych minusów zarówno tych jak i wszystkich innych błyszczyków to - przyklejanie się włosów do ust. Nie znoszę tego, jednak chyba niemożliwe będzie nawet w przyszłości pozbycie się tego mankamentu z tych kosmetyków. 

 Po za pięknymi kolorami, idealną konsystencją i pigmentacją, błyszczyki od Kylie mają jeszcze dwa plusy, których można było by się obejść. Pierwszy z nich to przepiękny słodki zapach a drugi niesamowita dbałość o szczegóły jeśli chodzi o opakowanie. Jest proste, bez jakiś dodatkowych "efektów" specjalnych jednak dużo bardziej podoba mi się taka prostota niż minimalizm, ktory towarzyszy opakowaniom produktów MAC.

(Like)

 Osobiście jestem bardzo zadowolona z tych produktów. Tak jak wspominałam odcień Like jest moim ulubionym i naprawdę często go noszę! Nie żałuję zakupu. Bardzo chciałam przetestować wszystkie trzy i podzielić się z wami moją opinią na ten temat. Like oraz Literally polecam z całego serca, So Cute nie przypadł mi do gustu, ale jeśli lubisz jasne kolorki to być może Tobie się spodoba.



Gdy pierwszy raz nałożyłam Literally na usta bylam przerażona bo pojawiły się takie koszmarne smugi. Jednak po chwili kolor wyrównał się na całej powierzchni ust i wtedy już byłam ZAKOCHANA!

 Czy ok. 60zł to dużo za błyszczyk? Przy takiej jakości moim zdaniem nie. Wolę posiadać w kosmetyczce jeden błyszczyk za taką kwotę, który spełni moje oczekiwania w 90% niż 6 błyszczyków po 10zł, które będą leżały w szufladzie nie używane. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? 


Jeśli chcesz jak błyszczyki prezentują się "na żywo" to zapraszam na filmik:)






wtorek, 10 maja 2016

Wosk Baby Powder

Baby Powder


Tym razem chciałabym podzielić się z wami moją opinią na temat tarty od Yankee Candle o zapachu Baby Powder. Ja swoją kupiłam na Pachnącawanna.pl, jednak znajdziecie go w wielu internetowych sklepach oferujących sprzedaż wosków i świec. Wosk ten ma standardowo 22 gramy. Według producenta pali się 8 godzin. Nie wiem jak ja to robię, ale moje woski pala się znacznie dłużej. Bardzo lubię woski YC, kiedyś nie byłam do nich przekonana, ale z czasem zaczęłam poznawać co chwile nowe zapachy i zaczęłam pomału się w nich zakochiwać. Zapach jest taki jakiego się spodziewałam bo jego nazwie. Delikatny, świeży lekko słodki. Bardzo uspokajający. Jest intensywny ale nie duszący co jest plusem, bo niestety nie wszystkie są intensywne a zarazem delikatne tak jak ten. Zapach jest łudząco podobny do dziecięcego pudru, tylko jest trochę bardziej intensywny. Cena za tę tartę waha się od 6 do 8 zł w zależności od strony oraz promocji. Mi osobiście zapach bardzo się spodobał, powędrował on na "półkę" z innymi godnymi polecenia woskami.




środa, 4 maja 2016

Masełko do ciała Efektima


Masło Do Ciała



Kilka dni temu dotarła do mnie przesyłka z produktami do testów ze strony Efektima. W kartoniku znalazłam dwa produkty, jednym z nich był balsam do ciała Coconut Miracle, z olejkiem kokosowym i olejkiem z jojoba. Nie jest to produkt pełnowymiarowy jednak była to ilość wystarczająca, abym wyrobiła sobie opinie na temat tego produktu. 


Cena za 250 ml  to ok. 16zł

Od producenta: 
"Coconut Miracle masło do ciała z olejkiem kokosowym i olejkiem jojoba.
Luksusowe masło do ciała z olejkiem kokosowym uznawanym często za „olej piękności. Zalecane szczególnie do pielęgnacji skóry wrażliwej, wymagającej intensywnej pielęgnacji. Wzbogacone w drobinki z olejkiem jojoba znakomicie wpływa na poprawę kondycji skóry, zmniejszając szorstkość i suchość naskórka. Przy systematycznym stosowaniu skóra wygląda na wygładzoną, odpowiednio nawilżoną i zadbaną”.


Konsystencja jak najbardziej na plus. Taka jaką lubie najbardziej. Masło jest bardzo gęste i posiada drobinki które rozpadają się pod wpływem nacisku i tarcia na skórze. Innym plusem tuż obok konsystencji jest niesamowity zapach. Jeśli miałyście okazję korzystać z kosmetyków Efektima, z olejem kokosowym  to wiecie o czym mówie.  Zapach jest naprawdę IDEALNY! Słodki, ale nie duszący, idealny słodki kokos. Na skórze nie utrzymuje się zbyt długo aczkolwiek nie uważam tego za zbyt duży minus. Bardzo przyjemnie nawilża skórę. Ja mam problem z przesuszającą się skóra na łokciach i te masło radzi sobie z tym naprawdę dobrze. Posiada wszystkie elementy jakie są dla mnie najważniejsze jeśli chodzi o wybór masła do ciała -> Nawilżenie przesuszonych partii ciała, -> cudowny zapach -> idealna konsystecja. 



niedziela, 10 kwietnia 2016

Kylie Cosmetics

Kylie Cosmetics



Kosmetyki Kylie Jenner podbiły nie tylko cały internet, ale i serca wielu kobiet na CAŁYM świecie. Na początku byłam sceptycznie do niech nastawiona, nie wywoływały na mnie większego wrażenia. Niestety albo i stety i ja uległam ich urokowi. Udało mi się zamówić kilka kolorów, jakich ? Dowiesz się tego już niebawem. Może już zauważyłaś, że towarzyszy mi obsesja na punkcie kosmetyków Too Faced oraz butów od Jeffrey Campbell, ale czuję, że niebawem kosmetyki Kylie Cosmetics dołączą do mojej list "Obsessed With" Jestem bardzo podekscytowana, zwłaszcza kiedy patrzę na te zdjęcia, które znalazłam w internecie. Jest to i niesamowita inspiracja dla mnie i mam nadzieję również dla Ciebie. Pomadki dostępne są w ośmiu odcieniach, a zestaw zawiera płynną pomadkę oraz kredkę. Większość odcieni to stonowane brązy i kolory nude. Jakieś dwa tygodnie temu Kylie wypuściła nową serię kosmetyków - błyszczyki. Są one w trzech odcieniach, jednak na chwile obecną nie podbiły mojego serca, ale kto wie, może będzie z nimi tak samo jak z Lip Kit's? Daj mi koniecznie znać co myślisz o tych zestawach, o kolorach i czy chcesz zobaczyć test na żywo wszystkich zamówionych przeze mnie  odcieni na moim kanale na YT. :)










sobota, 19 marca 2016

Blushing Hearts


Blushing Hearts


Blushing Hearts to cudowne róże w serduszkowych kartonikach. Czy czegoś wam nie przypominają? Oooj tak idealna kopia róży od Too Faced! <-- to właśnie one "namówiły" mnie do zakupu tego maleństwa. Koszt takiego serduszka to ok. 20-25zł swój kupiłam w internetowej drogerii Ekobieca.pl. Róż dostępny jest w kilku wersjach, ja wybrałam ten o najintensywniejszej barwie. Opakowanie jak na tak niską cenę jest porzadnie wykonane. Nie jest jednak ono poręczne. Róż jest naprawdę sporych rozmiarów i do torebki nie jest on idealny. Na pewno nie wątpliwa zaleta produktu jest jego wydajność, oraz możliwość manipulowania odcieniami. Kupując ten róż masz do wyboru trzy odcienie zamknięte w tym pudełeczku oraz 4 w momencie kiedy wymieszasz je wszystkie razem.
Blusing Hearts jest zestawem trzech naprawdę bardzo intensywnych różowych kolorów. Wszystkie są bardzo połyskujące. Za bardzo jak dla mnie. Zdecydowanie częściej sięgam po matowe róże, moim zdaniem są znacznie bardziej naturalne. Jeśli jednak Ty lubisz połysk i odrobinę brokatu ten róż będzie idealny dla Ciebie. Cena jest zachęcająca bo produktu jest naprawdę wiele. Tak więc generalnie produkt nie dla mnie, jednak nie świadczy to o jego słabej jakości. Słyszałam wiele dobrego o tym serduszku więc musi mieć ono duże grono zwolenniczek :)


Od producenta:


"Wypiekany róż do policzków Candy Queen of Hearts Blusher jest niezbędnym elementem idealnego makijażu. Dzięki niemu twarz nabierze wyrazu i charakteru, jednocześnie nadając jej blask i powiew świeżości. Róż perfekcyjnie modeluje owal twarzy, co sprawia, że makijaż staje się w pełni doprecyzowany. Innowacja produktu polega na zamknięciu w jednej kasetce mozaiki 3 różnych odcieni wypiekanego różu. Całość dopełnia oryginalne opakowanie w kształcie serca. Produkt dostępny jest w 3 różnych kombinacjach kolorystycznych.
Sposób użycia: Przy pomocy pędzla nanieść róż na twarz, w miejsca wymagające wymodelowania."


Jak widzicie róż jest bardzo perłowy. Najbardziej spodobał mi się zgaszony róż ten na samej górze, jest najbardziej naturalny z całego zestawu.



wtorek, 8 marca 2016

Maseczka Łaźnia Agafii - Lawenda

Maseczka z Lawendą 


Lawendowa Rozkosz - Tak określiłabym tę przepięknie pachnącą maseczkę, gdyby nie fakt, że bardzo mnie uczuliła. Człowiek uczy się na błędach, teraz już sprawdzam każdy produkt zanim nałożę go na twarz. Byłam bardzo ciekawa tej maseczki. Bardzo spodobała mi się możliwość użycia jej kilku krotnie. Opakowanie jest bardzo funkcjonalne i myślę, że głównie to skłoniło mnie do zakupu, no oczywiście też niska kusząca cena oraz to, że jest to produkt naturalny, nie posiada  tez SLS'ów. Uwielbiam maseczki relaksacyjne, zazwyczaj posiadają one niesamowite zapachy i tak było i w tym przypadku. Niestety po 30 sekundach skóra mojej twarzy niesamowicie zaczęła mnie szczypać. Szybko zmyłam maseczkę a na twarzy pozostał mi bardzo czerwony ślad. Wyglądałam, jak gdybym zasnęła na słońcu i spaliła skórę. Nieprzyjemny efekt zniknął po kilku godzinach. Opakowanie zawiera 100ml, a koszt maseczki to niecałe 6zł swoją kupiłam w internetowej drogerii TopDrogeria Klik


Od producenta: 
"Maska na bazie daurskich ziół. Stworzona specjalnie do delikatnej pielęgnacji zmęczonej i wrażliwej skóry twarzy. Zmniejsza podrażnienia, nawilża, zwiększa właściwości ochronne skóry, zapewnia skórze zdrowy i zadbany wygląd."

Zapraszam do obejrzenia mojego Mini Haulu z Topdrogerii




poniedziałek, 7 marca 2016

Wishes Come True

Wishes Come True 


Tę cudowną paletkę kupiłam tuż po świętach pod wpływem emocji na wspaniałych wyprzedażach w perfumerii Sephora. Kupiłam kilka rzeczy, jedną z nich mogłaś zobaczyć wcześniej na moim blogu (paletka Wonderful Dreams). Tym razem chciałam pokazać Ci paletkę Wishes Come True, którą zakupiłam za 25zł na promocji -50%. Wciąż znajdziesz taką na allegro w równie niskiej cenie! Kiedy zobaczyłam to cudne różowe opakowanie nie musiałam się długo zastanawiać. Czy  żałuję? Nie. Tak jak wspominałam w poprzednim poście moje całe zamówienie, które zawierało 3 paletki zapłaciłam 35zł (wykorzytsałam kartę rabatową która wygrałam na DC). Tak więc za tę cenę nie ma co żałować.  Głównym bodźcem jaki przekonał mnie do zakupu tej słodkiej paletki to przede wszystkim opakowanie! Tak jak w przypadku tej mniejszej paletki, i tu na próżno szukać informacji o daty przydatności. Paletka została wykonana w Chinach, jak większość produktów, które nas otaczają. Jeśli chodzi o jakość samego opakowania to jestem bardzo zadowolona. Opakowanie wykonane z grubej tektury, moim zdaniem dobrej jakości. Jak same możecie zauważyć walory estetyczne tej kolekcji są na naprawdę wysokim poziomie. 



Co wchodzi w skład tej słodkiej paletki?
- 6 cieni do powiek
- róż
- 2 rozświetlacze


Od producenta:
"Twoje życzenia są spełnione! 
Ta wielozadaniowa paleta skrywa w sobie subtelne i świetliste odcienie, dzięki którym stawisz czoła oszronionej zimie! 
Do jakiego rodzaju makijażu? 

- Paleta do makijażu oczu i cery, aby uzyskać rozświetlony look glamour. 
- Cienie do powiek pogłębią Twoje spojrzenie, a świeży róż i rozświetlacze podkreślą piękno cery, jak po spacerze na świeżym powietrzu. 

Jak używać? 

W jednej palecie idealny zestaw kolorów do makijażu oczu i policzków."



W paletce znajdują się trzy matowe cienie, które nie do końca mnie zachwyciły.

Take a Selfie - Ten cieni totalnie nie przypadł mi do gustu.

Cafe Latte - Ten ciepły brąz jest najciekawszym odcieniem jeśli chodzi o te trzy matty, nie jest on mi niezbędny, nie jest nie powtarzalny, ale na tle dwóch pozostałych cieni wypada najlepiej. 

Creamy Cashmere - Jest on jasny i delikatny, nadaje się tylko jako cień bazowy, jest jednak prawie niewidoczny. Być może z pomocą przyszła by tu jakaś dobra baza. 


Tak jak już wcześniej wspominałam paletka posiada sześć cieni. Pozostałe trzy są błyszczące.

Friday Night - Cudny śliwkowo filetowy cień o super pigmentacji!

Scented Candle - Świetnie na pigmentowany, przepięknie się mieni! Idealny cień w ciepłym kolorze złota, myślę, że najciekawszy w tej paletce.

Pretty Peartls - Idealny do wewnętrznego kącika 



No i na koniec trzy produkty, ktorych testu byłam ciekawa najbardziej.

Róż Feeling Pretty - Jego pigmentacja mnie zadowala, nie jest zbyt intensywny, nie pozostawia nie przyjemnych dla oka plam na skórze. Jednak kolor ten jest zbyt cukierkowy. 
Gdybym miała decydować się na róż osobno na pewno bym go nie kupiła. 

Rozświetlacz Nighttime Glow - Ma szampański odcień jest lekko kremowy. To właśnie ten jaśniejszy rozświetlacz bardziej przypadł mi do gustu, pięknie się mieni i długo utrzymuje. 

Rozświetlacz Midnight Magnificence - Idealna nazwa dla tego złocistego produktu. Pigmentacja jak najbardziej na TAK, kolor miał być złocisty jest jednak dosć pomarańczowy, sama nie wiem do końca co o nim sądzić.