sobota, 19 marca 2016

Blushing Hearts


Blushing Hearts


Blushing Hearts to cudowne róże w serduszkowych kartonikach. Czy czegoś wam nie przypominają? Oooj tak idealna kopia róży od Too Faced! <-- to właśnie one "namówiły" mnie do zakupu tego maleństwa. Koszt takiego serduszka to ok. 20-25zł swój kupiłam w internetowej drogerii Ekobieca.pl. Róż dostępny jest w kilku wersjach, ja wybrałam ten o najintensywniejszej barwie. Opakowanie jak na tak niską cenę jest porzadnie wykonane. Nie jest jednak ono poręczne. Róż jest naprawdę sporych rozmiarów i do torebki nie jest on idealny. Na pewno nie wątpliwa zaleta produktu jest jego wydajność, oraz możliwość manipulowania odcieniami. Kupując ten róż masz do wyboru trzy odcienie zamknięte w tym pudełeczku oraz 4 w momencie kiedy wymieszasz je wszystkie razem.
Blusing Hearts jest zestawem trzech naprawdę bardzo intensywnych różowych kolorów. Wszystkie są bardzo połyskujące. Za bardzo jak dla mnie. Zdecydowanie częściej sięgam po matowe róże, moim zdaniem są znacznie bardziej naturalne. Jeśli jednak Ty lubisz połysk i odrobinę brokatu ten róż będzie idealny dla Ciebie. Cena jest zachęcająca bo produktu jest naprawdę wiele. Tak więc generalnie produkt nie dla mnie, jednak nie świadczy to o jego słabej jakości. Słyszałam wiele dobrego o tym serduszku więc musi mieć ono duże grono zwolenniczek :)


Od producenta:


"Wypiekany róż do policzków Candy Queen of Hearts Blusher jest niezbędnym elementem idealnego makijażu. Dzięki niemu twarz nabierze wyrazu i charakteru, jednocześnie nadając jej blask i powiew świeżości. Róż perfekcyjnie modeluje owal twarzy, co sprawia, że makijaż staje się w pełni doprecyzowany. Innowacja produktu polega na zamknięciu w jednej kasetce mozaiki 3 różnych odcieni wypiekanego różu. Całość dopełnia oryginalne opakowanie w kształcie serca. Produkt dostępny jest w 3 różnych kombinacjach kolorystycznych.
Sposób użycia: Przy pomocy pędzla nanieść róż na twarz, w miejsca wymagające wymodelowania."


Jak widzicie róż jest bardzo perłowy. Najbardziej spodobał mi się zgaszony róż ten na samej górze, jest najbardziej naturalny z całego zestawu.



wtorek, 8 marca 2016

Maseczka Łaźnia Agafii - Lawenda

Maseczka z Lawendą 


Lawendowa Rozkosz - Tak określiłabym tę przepięknie pachnącą maseczkę, gdyby nie fakt, że bardzo mnie uczuliła. Człowiek uczy się na błędach, teraz już sprawdzam każdy produkt zanim nałożę go na twarz. Byłam bardzo ciekawa tej maseczki. Bardzo spodobała mi się możliwość użycia jej kilku krotnie. Opakowanie jest bardzo funkcjonalne i myślę, że głównie to skłoniło mnie do zakupu, no oczywiście też niska kusząca cena oraz to, że jest to produkt naturalny, nie posiada  tez SLS'ów. Uwielbiam maseczki relaksacyjne, zazwyczaj posiadają one niesamowite zapachy i tak było i w tym przypadku. Niestety po 30 sekundach skóra mojej twarzy niesamowicie zaczęła mnie szczypać. Szybko zmyłam maseczkę a na twarzy pozostał mi bardzo czerwony ślad. Wyglądałam, jak gdybym zasnęła na słońcu i spaliła skórę. Nieprzyjemny efekt zniknął po kilku godzinach. Opakowanie zawiera 100ml, a koszt maseczki to niecałe 6zł swoją kupiłam w internetowej drogerii TopDrogeria Klik


Od producenta: 
"Maska na bazie daurskich ziół. Stworzona specjalnie do delikatnej pielęgnacji zmęczonej i wrażliwej skóry twarzy. Zmniejsza podrażnienia, nawilża, zwiększa właściwości ochronne skóry, zapewnia skórze zdrowy i zadbany wygląd."

Zapraszam do obejrzenia mojego Mini Haulu z Topdrogerii




poniedziałek, 7 marca 2016

Wishes Come True

Wishes Come True 


Tę cudowną paletkę kupiłam tuż po świętach pod wpływem emocji na wspaniałych wyprzedażach w perfumerii Sephora. Kupiłam kilka rzeczy, jedną z nich mogłaś zobaczyć wcześniej na moim blogu (paletka Wonderful Dreams). Tym razem chciałam pokazać Ci paletkę Wishes Come True, którą zakupiłam za 25zł na promocji -50%. Wciąż znajdziesz taką na allegro w równie niskiej cenie! Kiedy zobaczyłam to cudne różowe opakowanie nie musiałam się długo zastanawiać. Czy  żałuję? Nie. Tak jak wspominałam w poprzednim poście moje całe zamówienie, które zawierało 3 paletki zapłaciłam 35zł (wykorzytsałam kartę rabatową która wygrałam na DC). Tak więc za tę cenę nie ma co żałować.  Głównym bodźcem jaki przekonał mnie do zakupu tej słodkiej paletki to przede wszystkim opakowanie! Tak jak w przypadku tej mniejszej paletki, i tu na próżno szukać informacji o daty przydatności. Paletka została wykonana w Chinach, jak większość produktów, które nas otaczają. Jeśli chodzi o jakość samego opakowania to jestem bardzo zadowolona. Opakowanie wykonane z grubej tektury, moim zdaniem dobrej jakości. Jak same możecie zauważyć walory estetyczne tej kolekcji są na naprawdę wysokim poziomie. 



Co wchodzi w skład tej słodkiej paletki?
- 6 cieni do powiek
- róż
- 2 rozświetlacze


Od producenta:
"Twoje życzenia są spełnione! 
Ta wielozadaniowa paleta skrywa w sobie subtelne i świetliste odcienie, dzięki którym stawisz czoła oszronionej zimie! 
Do jakiego rodzaju makijażu? 

- Paleta do makijażu oczu i cery, aby uzyskać rozświetlony look glamour. 
- Cienie do powiek pogłębią Twoje spojrzenie, a świeży róż i rozświetlacze podkreślą piękno cery, jak po spacerze na świeżym powietrzu. 

Jak używać? 

W jednej palecie idealny zestaw kolorów do makijażu oczu i policzków."



W paletce znajdują się trzy matowe cienie, które nie do końca mnie zachwyciły.

Take a Selfie - Ten cieni totalnie nie przypadł mi do gustu.

Cafe Latte - Ten ciepły brąz jest najciekawszym odcieniem jeśli chodzi o te trzy matty, nie jest on mi niezbędny, nie jest nie powtarzalny, ale na tle dwóch pozostałych cieni wypada najlepiej. 

Creamy Cashmere - Jest on jasny i delikatny, nadaje się tylko jako cień bazowy, jest jednak prawie niewidoczny. Być może z pomocą przyszła by tu jakaś dobra baza. 


Tak jak już wcześniej wspominałam paletka posiada sześć cieni. Pozostałe trzy są błyszczące.

Friday Night - Cudny śliwkowo filetowy cień o super pigmentacji!

Scented Candle - Świetnie na pigmentowany, przepięknie się mieni! Idealny cień w ciepłym kolorze złota, myślę, że najciekawszy w tej paletce.

Pretty Peartls - Idealny do wewnętrznego kącika 



No i na koniec trzy produkty, ktorych testu byłam ciekawa najbardziej.

Róż Feeling Pretty - Jego pigmentacja mnie zadowala, nie jest zbyt intensywny, nie pozostawia nie przyjemnych dla oka plam na skórze. Jednak kolor ten jest zbyt cukierkowy. 
Gdybym miała decydować się na róż osobno na pewno bym go nie kupiła. 

Rozświetlacz Nighttime Glow - Ma szampański odcień jest lekko kremowy. To właśnie ten jaśniejszy rozświetlacz bardziej przypadł mi do gustu, pięknie się mieni i długo utrzymuje. 

Rozświetlacz Midnight Magnificence - Idealna nazwa dla tego złocistego produktu. Pigmentacja jak najbardziej na TAK, kolor miał być złocisty jest jednak dosć pomarańczowy, sama nie wiem do końca co o nim sądzić.